Dobrze, że Krajowa Izba Gospodarki Morskiej się tym interesuje. Już od dawna powinna, a tak się nie działo.
Ze wszech miar słuszne są tezy zawarte w poniższym stanowisku. Ciekawy jestem jednak - jak KIGM wprowadzi swe postulaty i zamierzenia w życie? Jakie kierunki działania obierze i jakie pomysły wypracuje by zapewnić, by Dni Morza po raz kolejny nie były tylko pretekstem do organizacji imprez (np. koncertów) nie mających nic wspólnego z morzem i promocją gospodarki morskiej, dzięki którym więcej zarobić będą mogły smażalnie i ogródki piwne czy stragany z letnią pamiątkową tandetą.
Wciąż czekamy na choćby drobną namiastkę stricte morskich (np. promujących gospodarkę morską, m.in. przez dni otwarte w terminalach portowych i na statkach) festiwali morskich, które nie będą się kończyły na "piwie bosman" i "rybce z frytkami" konsumowanymi przy dźwiękach szant (lub pseudo-szant), a zaproponują choćby skromniejszą wersję "baletu holowników" z (urodzinowych) "Dni Portu Hamburg" czy inne sprawdzone i "podane na tacy" pomysły, znane z Hafen Geburtstag Hamburg czy Wereldhavendagen w Rotterdamie.

Stanowisko Rady KIGM w sprawie organizacji Dni Morza w Polsce w roku 2010
(Propozycja)

Rada Krajowej Izby Gospodarki Morskiej (KIGM) zaznajomiła się w dniu
5 lutego 2010 roku z projektem organizacji Dni Morza w Polsce w roku 2010. Rozpatrywane były następujące uroczystości Dni Morza:
- Europejski Dzień Morza (20 maja 2010)
- Centralne Dni Morza (26 czerwca 2010)
- Światowy Dzień Morza (20 – 24 września 2010).

Rada KIGM zważywszy, że:

1.polska gospodarka morska nadal nie znajduje właściwej rangi i zrozumienia jej roli w życiu gospodarczym Polski
2.Dni Morza są bardzo dobrą okazją do promocji roli i znaczenia polskiej gospodarki morskiej w życiu gospodarczym i społecznym kraju
uznała za niezbędne zorganizowanie w możliwie jak najlepszy sposób wszystkich wymienionych Dni Morza w roku 2010. W tym celu Rada Krajowej Izby Gospodarki Morskiej zobowiązała Sekretarza Generalnego KIGM do jak najszybszego opracowania programu organizacji, wymienionych uroczystości Dni Morza, wskazując, że Centralne Dni Morza powinny odbyć się w Gdyni we współpracy 
z Departamentem Transportu Morskiego i Żeglugi Śródlądowej Ministerstwa Infrastruktury oraz Urzędem Miasta Gdyni. 

Rada Krajowej Izby Gospodarki Morskiej
Gdynia, 5 lutego 2010 roku
 
Wcześniej były szumne zapowiedzi (również ze strony organizatorów i koordynatorów polskiego pawilonu), że ze względu na charakter tegorocznego World Expo i miejsce, w którym będzie się odbywać (silny ośrodek międzynarodowego handlu, wielki port i centrum biznesu morskiego) ważnym elementem polskiej prezentacji będzię nasza gospodarka morska.
A jak wyszło? - Jak zwykle - chciałoby się powiedzieć...
Być może jeszcze nie jest za późno, ale jednak wiele wskazuje na to, że znowu będziemy na Wystawie Światowej prezentować "koraliki", kurpiowskie wycinanki, cepelię czy bursztynnictwo, a o prawdziwej gospodarce - czyli np. o gospodarce morskiej - znowu "ani mru mru", o czym świadczy przytoczone poniżej stanowisko Krajowej Izby Gospodarki Morskiej. Zaniepokojenie w nim wyrażone jest jak najbardziej uzasadnione i słuszne, ale czy trochę nie za późno KIGM zaczyna "patrzeć na ręce" organizatorom polskiej obecności na World Expo ?...

Stanowisko Rady KIGM w sprawie polskiej ekspozycji morskiej
na Światowej Wystawy EXPO 2010 w Szanghaju, 1.05 – 31.10.2010

(propozycja)

Rada Krajowej Izby Gospodarki Morskiej (KIGM) zaznajomiła się w dniu
5 lutego 2010 roku ze stanem przygotowań do prezentacji polskiej gospodarki morskiej na Światowej Wystawie EXPO 2010 w Szanghaju w terminie 1 maja – 31 października 2010. Stosownie do „Założeń programowych i organizacyjnych części morskiej Programu Gospodarczego udziału Polski w Światowej Wystawie EXPO 2010”, przedstawionych przez Ministerstwo Infrastruktury, Departament Transportu Morskiego i Żeglugi Śródlądowej na spotkaniu w Instytucie Morskim w Gdańsku
w dniu 26 czerwca 2009 roku gospodarka morska ma być jednym z głównych tematów ekspozycji na Światowej Wystawie. 

Dotychczasowe przygotowania do tej najważniejszej w tym roku promocji gospodarki polskiej, napawają jednak Radę KIGM poważnym niepokojem. Krajowej Izbie Gospodarki Morskiej nie jest znany fakt wyłonienia organizatora Programu Gospodarczego polskiej ekspozycji, który po wygraniu przetargu, będzie odpowiedzialny za przygotowanie programu. Krajowej Izbie Gospodarki Morskiej nie znany jest także fakt  ostatecznego zatwierdzenia budżetu Programu Gospodarczego polskiej ekspozycji. Nie wiadomo więc, jaka będzie oferta promocyjna, jakie przedsiębiorstwa polskiej gospodarki morskiej, w jakim terminie oraz na jakich zasadach finansowych będą mogły prezentować osiągnięcia i kierunki rozwoju. Dzieje się tak na trzy miesiące przed rozpoczęciem Światowej Wystawy EXPO 2010 w Szanghaju, a wiec w czasie kiedy należy już wysyłać eksponaty drogą morską a hotele i bilety lotnicze powinny być już zamówione.

Rada KIGM zwraca się do koordynatorów części morskiej Programu Gospodarczego udziału Polski w Wystawie Światowej EXPO 2010: 
- ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej
- prezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości
- Komisarza Generalnego sekcji polskiej Światowej Wystawy EXPO 2010 
o podjęcia działań, które w jak najszybszym terminie doprowadzą do wyjaśnienia tych podstawowych spraw warunkujących prezentację oferty promocyjnej na Światowej Wystawie EXPO 2010 w Szanghaju przez przedsiębiorstwa gospodarki morskiej w Polsce.

Rada Krajowej Izby Gospodarki Morskiej
Gdynia, 5 lutego 2010 roku

 
Istnieją w Polsce liczne instytucje, które niejako "z urzędu" powinny się zajmować popularyzacją spraw morskich w społeczeństwie, edukacją morską młodzieży, promowaniem w mediach (oraz lobbyingiem politycznym) znaczenia gospodarki morskiej - m.in. odpowiedni departament w Ministerstwie Infrastruktury, Krajowa Izba Gospodarki Morskiej (KIGM), Forum Okrętowe, Związek Armatorów Polskich, Liga Morska i Rzeczna.
Skoro jesteśmy przy Lidze Morskiej... O jej wkładzie w promocję spraw stricte morskich wśród społeczeństwa świadczy choćby działalność Ligi, którą chwali się w pierwszym rzędzie (w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi "Nasze MORZE") jej prezes  Andrzej Królikowski: - W Wyszkowie mamy Orkiestrę Nadbużańską im. podporucznika marynarki Kazimierza Deptuły. Orkiestra, chociaż ma dopiero 1,5 roku, już znalazła się na festiwalu w Złoczowie na Ukrainie i tam dumnie reprezentowała nie tylko Ligę Morską i Rzeczną, ale także Polskę.
Zaiste - orkiestra to rzeczywiście "produkt" pierwszej potrzeby ;-) z punktu widzenia edukacji morskiej... 

Coś jednak złego się dzieje w tych organizacjach lub z tymi organizacjami. Nawet jeśli (podobno) czynią one jakieś starania w kierunku popularyzacji spraw morskich to robią nadzwyczaj nieefektywnie, nieudolnie lub wysiłki te muszą być najwyraźniej nieodpowiednio ukierunkowane, skoro nie widać ich efektów.
O istnieniu większości z tych organizacji nie wie nikt poza branżą, w której działają. Nie zabierają publicznie i w mediach głosu w ważnych sprawach dotyczących polityki morskiej państwa czy interesów gospodarczych i legislacyjnych branży morskiej. Nie potrafią wykorzystywać zupełnie podstawowych (i tanich) narzędzi Public Relations jak "informacja dla mediów" (press release). Nawet jeżeli wystąpią z jakimiś pomysłami lub postulatami, albo wystąpią w obronie interesów sektora morskiego, to ich głos nie jest słyszalny, bo ogranicza się do biadolenia na sytuację i na centralnych decydentów we własnym gronie (kiszenie się we własnym sosie i bicie piany na konferencjach i seminariach branżowych) oraz wysyłania "stanowisk", "uchwał" lub petycji do organów rządowych. Tam pisma te są odkładane do najrzadziej otwieranych szuflad i "na później" - m.in. dlatego, że sprawy morza nie są nośne politycznie, ani medialnie. Politycy i decydenci nie muszą się przejmować otrzymywanymi od środowisk morskich pismami i postulatami, bo nie są one poparte zainteresowaniem opinii publicznej. A to z kolei jest zawinione głównie przez wspomniane organizacje nie dbające o marketing społeczny spraw morskich i o branżowy PR.

Nic dziwnego, że wiele osób dostrzega ten marazm i nieudolność (albo brak woli) oraz brak realnych efektów w promowaniu morza przez dotychczas istniejące grupy interesów, organizacje, środowiska branżowe i struktury. Z tego niedosytu bierze się zapewne chęć otwarcia "nowego początku", a skoro nie udaje się to w dotychczasowych ramach organizacycjnych, dość oczywistym staje się pomysł utworzenia nowej organizacji czy nowego ośrodka lobbystycznego lub "morskiego think tank'u". 

Takim nowym, zaczynającym "od zera", z czystym kontem (bez obciążeń dotychczas istniejących, skostniałych, niemrawych, nieskutecznych struktur) ma być Ława Morska. O staraniach w kierunku utworzenia takiego "morskiego lobby" poinformował portal Trójmiasto.pl.

Działania, które ma w planach Ława Morska są bardzo potrzebne, należy więc życzyć tej inicjatywie wytrwałości i sukcesów. I oby nie podzieliła ona losów wielu wcześniejszych inicjatyw i organizacji, które "zeszły na manowce" a raczej zeszły daleko od spraw morskich i rzeczywistych, najważniejszych interesów branży morskiej Polski...